GENESIS RAZ JESZCZE, Teksty
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Zecharia SitchinGENESIS RAZ JESZCZECZY WSPӣCZESNA NAUKA DO�CIGA STAN WIEDZY STARO�YTNO�CI?PRZEDMOWAZe wszystkich tajemnic, przed jakimi stoi ludzko�� poszukuj�ca wiedzy, najwi�ksz� jest tajemnica zwana �yciem.Teoria ewolucji wyja�nia, jak �ycie rozwija�o si� na Ziemi, ale nie t�umaczy, jak powsta�o. Pojawia si� te� kwestia nader zasadnicza: czy �ycie na Ziemi jest czym� wyj�tkowym, nie maj�cym precedensu w Uk�adzie S�onecznym, w naszej Galaktyce, we Wszech�wiecie?Wed�ug Sumer�w, �ycie zosta�o przyniesione do Uk�adu S�onecznego przez Nibiru; to w�a�nie Nibiru przekaza�o Ziemi nasienie �ycia". Nauka przeby�a d�ug� drog�, �eby doj�� do tego samego wniosku.Godne uwagi jest, �e teksty staro�ytne pokrywaj� si� z ustaleniami wsp�czesnej nauki. Pi�ta tabliczka Enuma elisz, mimo �e powa�nie uszkodzona, opisuje tryskaj�c� law� jako "�lin�" Tiamat i lokalizuje aktywno�� wulkaniczn� w czasie poprzedzaj�cym utworzenie si� atmosfery, ocean�w i kontynent�w. �lina, twierdz� teksty, w miar� wylewania si� "zalega�a warstwami". Opisano faz� stygni�cia" "zbierania si� chmur wodnych"; potem wzniesione zosta�y posady" Ziemi i powsta�y oceany. Wersj� t� powtarza Genesis. Dopiero potem pojawi�o si� na Ziemi �ycie: "ziele" na kontynentach i "mrowie istot" w wodach.�ywe kom�rki, nawet najprostsze, sk�adaj� si� ze skomplikowanych cz�steczek, utworzonych z r�nych zwi�zk�w organicznych. Ale jak cz�steczki te powsta�y? W 1953 roku dw�ch naukowc�w z Uniwersytetu Chicagowskiego, Harold Urey i Stanley Miller, przeprowadzili co�, co od tamtej pory zwane jest "najbardziej frapuj�cym eksperymentem. Zmieszali pod ci�nieniem cz�steczki metanu, amoniaku, wodoru i tlenu, rozpu�cili t� mikstur� w wodzie, tworz�c "prabulion", i poddali to dzia�aniu wy�adowa� elektrycznych, b�yskawic. W rezultacie powsta�o kilka aminokwas�w i hydroksykwas�w: budulec bia�ka, tak istotnego sk�adnika materii �ywej. P�niej inni badacze sporz�dzili podobne mikstury, w odpowiedniej temperaturze na�wietlili je promieniami ultrafioletowymi i poddali dzia�aniu mi�dzy innymi promieniowania jonizuj�cego. Otrzymali takie same rezultaty.PROLOGW ostatnich dekadach XX wieku byli�my �wiadkami niepokoj�co gwa�townego wzrostu ludzkiej wiedzy i niebywale szybkiego rozwoju technologii. Naszych post�p�w na ka�dym polu nauki nie odmierzaj� ju� stulecia czy nawet dziesi�ciolecia, lecz lata, a nawet miesi�ce; skala osi�gni�� doby dzisiejszej zdaje si� przekracza� wszystko, co cz�owiek zdoby� w przesz�o�ci.Lecz czy to mo�liwe, �e cz�owiek wyszed� z mrok�w prehistorii, przeby� staro�ytno�� i �redniowiecze, doszed� do Wieku O�wiecenia, do�wiadczy� rewolucji przemys�owej i wkroczy� w er� wysokiej technologii, in�ynierii genetycznej i lot�w kosmicznych po to tylko, �eby dogoni� staro�ytn� wiedz�?Przez wiele pokole� Biblia i jej nauki spe�nia�y rol� kotwicy dla poszukuj�cej ludzko�ci; wsp�czesna nauka zdaje si� jednak pozbawia� nas tego oparcia i pozostawia� we mgle dezorientacji - szczeg�lnie w kwestiach dotycz�cych pochodzenia cz�owieka. Celem tej ksi��ki jest wykazanie, �e konflikt mi�dzy ewolucjonizmem a kreacjonizmem jest bezpodstawny; �e Genesis i jej �r�d�a odzwierciedlaj� najwy�szy znany nam poziom naukowej wiedzy.A zatem czy jest mo�liwe, �e to, co nasza cywilizacja odkrywa dzi� na Ziemi i w Kosmosie - w tym zak�tku Wszech�wiata zwanym przez nas niebem - jest tylko dramatem, jaki mogliby�my nazwa� "Genesis jeszcze raz", niczym wi�cej ni� ponownym odkryciem tego, co by�o wiadome znacznie wcze�niejszej cywilizacji, na Ziemi i innej planecie?Pytania tego nie dyktuje jedynie ciekawo�� naukowa; jest to pytanie o istot� egzystencji cz�owieka, jego pochodzenie i jego przeznaczenie. Dotyczy ono przysz�o�ci Ziemi jako miejsca do �ycia, poniewa� zwi�zane jest z jej przesz�o�ci�: w swej intencji odkrycia sk�d przyszli�my, staje si� pytaniem o to, dok�d zmierzamy. A odpowiedzi prowadz�, jak zobaczymy, do nieuniknionych wniosk�w, jakie dla jednych s� zbyt niewiarygodne, by je przyj��, dla innych za� zbyt straszne, by bra� je pod uwag�.1. ZAST�PY NIEBIOSNa pocz�tku stworzy� B�g niebo i ziemi�Sama koncepcja pocz�tku wszechrzeczy jest podstawowa dla wsp�czesnej astronomii i astrofizyki. Twierdzenie, �e istnia�a pr�nia i panowa� chaos, zanim nasta� porz�dek, odpowiada najnowszym teoriom, m�wi�cym, i� nie trwa�a r�wnowaga, lecz chaos jest regu�� Wszech�wiata. Nast�pnie pojawia si� idea rozb�ysku �wiat�a, kt�re rozpocz�o proces stworzenia.Czy mato zwi�zek z Wielkim Wybuchem, teori�, wed�ug kt�rej Wszech�wiat powsta� w wyniku pierwotnej eksplozji, erupcji energii w postaci �wiat�a, rozsy�aj�cej we wszystkich kierunkach materi�, z jakiej uformowane s� gwiazdy, planety, ska�y i ludzie i tworz�cej cuda, jakie widzimy w niebie i na Ziemi? Niekt�rzy naukowcy, natchnieni przekazem naszego najg��biej inspiruj�cego �r�d�a, tak w�a�nie my�l�. Lecz w takim razie sk�d w zamierzch�ej przesz�o�ci pradawny cz�owiek wiedzia� o teorii Wielkiego Wybuchu? Czy ta biblijna opowie�� jest raczej opisem rzeczy bli�szych, relacj� o tym, jak nasza ma�a planeta Ziemia i jej strefa niebieska nazywana firmamentem, czyli "wykut� bransolet�" - zosta�y powo�ane do istnienia?W�a�ciwie w jaki spos�b pradawny cz�owiek w og�le doszed� do kosmogonii? Co naprawd� wiedzia� i jak si� tego dowiedzia�?Jedynym odpowiednim miejscem, gdzie nale�y zacz�� szuka� odpowiedzi na te pytania, jest miejsce, gdzie rozpocz�� si� bieg wypadk�w - niebo; tam cz�owiek od niepami�tnych czas�w szuka� swoich korzeni, wy�szych warto�ci - czy Boga, jak kto woli. To, co odkrywamy pod mikroskopem, jest nie mniej przejmuj�ce swym bezmiarem ni� to, co widzimy w teleskopie; odkrycia te jednakowo u�wiadamiaj� nam wielko�� natury i Wszech�wiata. Ze wszystkich post�p�w poczynionych ostatnio najbardziej imponuj�ce s� bez w�tpienia wyprawy badawcze w przestrze� otaczaj�c� nasz� planet�.C� za osza�amiaj�cy post�p! Zaledwie w kilka dziesi�cioleci oderwali�my si� od naszej planety, przemierzyli�my ziemskie nieba setki kilometr�w nad jej powierzchni�, wyl�dowali�my na jej samotnym satelicie, Ksi�ycu, i wys�ali�my serie bezza�ogowych statk�w, aby zbada�y naszych s�siad�w w Kosmosie, odkrywaj�c wibruj�ce, aktywne �wiaty, ol�niewaj�ce swymi kolorami, osobliwo�ciami, swoj� struktur�, satelitami, pier�cieniami. By� mo�e pierwszy raz potrafimy uchwyci� znaczenie i odczu� pot�g� s��w psalmisty:"Niebiosa opowiadaj� chwa�� Pana, a sklepienie niebios g�osi dzie�o r�k jego."Fantastyczna era bada� planetarnych si�gn�a �wietnego szczytu, kiedy w sierpniu 1989 bezza�ogowy statek kosmiczny, nazwany Voyager 2, przelecia� obok dalekiego Neptuna i przes�a� na Ziemi� obrazy i inne dane. Wa��cy zaledwie oko�o tony, lecz pomys�owo upakowany kamerami telewizyjnymi, czujnikami, sprz�tem pomiarowym, nuklearnym �r�d�em zasilania, nadajnikami i miniaturowymi komputerami (il. 1), wys�a� podobne do szeptu fale, kt�re potrzebowa�y ponad czterech godzin, �eby z szybko�ci� �wiat�a dotrze� na Ziemi�. Na Ziemi fale te przechwyci� szereg radioteleskop�w tworz�cych Sie� Dalekiej Przestrzeni Kosmicznej NASA; s�abe sygna�y zosta�y nast�pnie przet�umaczone przez elektroniczn� magi� na fotografie, wykresy i inne obrazy danych we wspania�ych laboratoriach Jet Propulsion Laboratory (JPL) w kalifornijskiej Pasadenie, gdzie realizowano �w projekt dla NASA.Il. 1.Wystrzelone w sierpniu 1977, dwana�cie lat przed osi�gni�ciem ostatecznego celu swojej misji - czyli Neptuna - Voyager 1 oraz jego kolega, Voyager 2, wyznaczone by�y pocz�tkowo do spotkania i zbadania tylko Jowisza i Saturna. Mia�y za zadanie zebra� dodatkowe dane o tych dw�ch gazowych olbrzymach, aby uzupe�ni� wiadomo�ci dostarczone wcze�niej przez bezza�ogowe statki Pioneer 1 i Pioneer 2. Jednak naukowcy i technicy z JPL z podziwu godn� pomys�owo�ci� i zr�czno�ci� skorzystali z rzadko przypadaj�cego uszeregowania planet zewn�trznych i wyzyskuj�c si�y grawitacyjne tych planet jako katapult� zdo�ali przerzuci� Voyagera 2 najpierw od Saturna do Urana, a potem od Urana do Neptuna (il. 2).Il. 2.Przez kilka dni w ko�cu sierpnia 1989 roku doniesienia dotycz�ce innego �wiata usun�y w cie� codzienne wiadomo�ci o konfliktach zbrojnych, politycznych przewrotach, wynikach sportowych i tendencjach rynkowych, jakie stanowi� codzienny pokarm ludzko�ci. Przez kilka dni �wiat, kt�ry nazywamy Ziemi�, rezerwowa� sobie czas, by obserwowa� �wiat inny; przyklejeni do telewizor�w ch�on�li�my z przej�ciem widok fotografowanej z bliska planety, nazywanej przez nas Neptunem.Gdy ol�niewaj�ce obrazy globu barwy akwamaryny ukazywa�y si� na ekranach telewizyjnych, komentatorzy podkre�lali co chwila, �e oto po raz pierwszy cz�owiek na Ziemi mo�e naprawd� widzie� t� planet�, kt�ra, ogl�dana przez najlepsze nawet ziemskie teleskopy, jawi si� jako niewyra�nie o�wietlona plamka w ciemno�ciach Kosmosu, oddalona od nas o prawie 5 mld km. Przypominali widzom, �e Neptun zosta� odkryty dopiero w roku 1846, po stwierdzeniu, �e orbita nieco bli�szej planety, Urana, ulega perturbacjom, co wskazywa�o na istnienie jakiego� cia�a niebieskiego za Uranem. Przypominali tak�e, i� nikt przedtem - ani Sir Izaak Newton w wieku XVIII, ani Jan Kepler w wieku XVII - odkrywcy i interpretatorzy praw rz�dz�cych ruchem w Kosmosie, ani Kopernik, kt�ry w wieku XVI ustali�, �e S�o�ce, nie Ziemia, jest �rodkiem naszego uk�adu planetarnego, ani Galileusz, kt�ry sto lat p�niej u�y� lunety i og�osi�, �e Jowisz ma cztery ksi�yce,- �aden wielki astronom a� do po�owy XIX wieku, i z pewno�ci� nikt przedtem, nie wiedzia� o Neptunie. A zatem nie tylko przeci�tni widzowie telewizyjni, lecz sami astronomowie mieli zobaczy� to, czego nigdy nie ogl�dano - po raz pierwszy mieli�my si� dowiedzie�, jakie s� prawdziwe kolory i jaka jest budowa Neptuna.Ale dwa miesi�ce przed sierpniowym spotkaniem z t� planet� napisa�em artyku� zamieszczony w kilku ameryka�skich, europejskich i po�udniowoameryka�skich miesi�cznikach, kwestionuj�cy te d�ug...
[ Pobierz całość w formacie PDF ]