Georges Minois - Kosciół i nauka. Dzieje pewnego nieporozumienia, ebooki tekst
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
:V t < ■ f A ;?ofaalWHMM KIIDzieje pewnego niezrozumieniaOd Augustyna do GalileuszatłumaczyłAdam SzymanowskiOficyna Wydawnicza Volumen Wydawnictwo Bellona Warszawa 1995Tytuł oryginału: L‘Eglise et la scienceHistoire d'un malentendu * De saint Augustin a Galilee© Copyright by Librairie Artheme Fayard, 1990© Copyright for the Polish Edition by Oficyna Wydawnicza VOLUMEN, Warszawa 1995RedaktorOlimpia Grochowska KorektaAnna Łabuszewska IndeksMagdalena SzafranekOkładkę i stronę tytułową projektował Jerzy GrzegorkiewiczSkład:No Futurę — WarszawaKsiążka wydana przy pomocy francuskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych i Wydziału Kulturalnego Ambasady Francji w Polsce oraz Ministerstwa Kultury i SztukiISBN 83-85218-40-2 ISBN 83-11-08552-8Oficyna Wydawnicza VOLUMEN Mirosława Łątkowska & Adam Borowski 02-942 Warszawa, ul. Konstancińska 3, m 59 Biuro: 00-950 Warszawa, ul. Jasna 2/4, p. 213 tel. 26-42-21 w. 354Wydawnictwo Bellona00-844 Warszawa, ul. Grzybowska 77Douht thou the stars are fire; Doubt that the sun doth move; Doubt truth to be a liar;If circumstances lead me, I willfind Where truth is hid, though it were hid indeed Within the center.William Shakespeare, Hamlet, II, 2.Wstęp„Papież nienawidzi uczonych i lęka się ich, albowiem nie podlegają mu na mocy ślubowania”1. Nie jest to pełna goryczy refleksja bojownika nauki, lecz myśl Pascala. Wspaniały chrześcijanin i genialny uczony wyraził w ten sposób rozdarcie chrześcijańskiego sumienia w obliczu fundamentalnego dylematu wyłaniającego się w związku z poszukiwaniem prawdy. Wprawdzie napisał to niewiele łat po potępieniu Galileusza, które doprowadziło do usankcjonowania na kilka wieków rozwodu między Kościołem a nauką.Dzieje relacji między tymi dwoma terytoriami należą do najbardziej burzliwych —począwszy od dnia, kiedy ateńscy filozofowie wybuchnęli śmiechem po wysłuchaniu świętego Pawła, który mówił im o zmartwychwstaniu umarłych, aż po koniec XX wieku, kiedy Kościół potępił wszelki rodzaj sztucznej prokreacji w momencie, gdy biolodzy gotują się do sporządzenia pełnej mapy ludzkiego genomu, wyodrębniając trzy miliardy znaków naszego kodu genetycznego i umożliwiając tym sam wszelkie manipulacje w tej dziedzinie. Przepaść jest w jednym i drugim przypadku oczywista. W pierwszym wiara przeciwstawia się nauce arystotelesowskiej, pitagorejskiej, stoickiej lub epikurejskiej; w drugim rości sobie prawo do narzucania współczesnej nauce norm moralnych.W ciągu tych dwóch tysięcy lat oddzielających świętego Pawła od Jana Pawła II ileż było starć, ileż krytyki, ileż potępień; odrzucenie nauki pogańskiej, odrzucenie, a potem przyjęcie nauki arystotelesowskiej, potępienie atomów, mechaniki, heliocentryzmu, darwinizmu, poligenizmu, datowania geologicznego. Naturalnie, były nie tylko konflikty. Z Kościoła, który zawsze przecież głosił zgodność wiary z rozumem, wywodziło się wielu wybitnych uczonych, Kościół przyczynił się, zwłaszcza dzięki zakonom o charakterze intelektualnym, do postępu w niektórych dziedzinach naukowych. Przeważnie jednak dochodziło do konfliktów, których szczytowy moment przypadł na wiek XIX, kiedy nękany przez scjentyzm Kościół okopał się na pozycjach nie do utrzymania. 11 B. Pascal, Oeuwes completes, Bibliotheąue de la Pleiade, s. 1073.8Kościół i naukaCzy tę fazę konfrontacji mamy już za sobą? Oficjalne deklaracje najwyższego szczebla hierarchii katolickiej mogą sprawiać takie wrażenie. Jan Paweł II, który wielokrotnie stwierdzał, że Kościół wyraża żal z powodu stanowiska, jakie zajmował w przeszłości, a zwłaszcza z powodu potępienia Galileusza, bardzo często wracał do tego tematu w wystąpieniach w Papieskiej Akademii Nauk, zawsze wypowiadając się za współpracą teologów z naukowcami. W liście z grudnia 1988 r., skierowanym do ojca Coyne’a SJ, dyrektora watykańskiego obserwatorium, oświadczył:„Sprawa jest pilna. Rozwój współczesnej nauki rzuca teologii wyzwanie znacznie poważniejsze niż w XIII wieku wprowadzenie do Europy Zachodniej Arystotelesa. Ale ten rozwój daje również teologii potencjalnie potężne źródła. Skoro dzięki zasługom paru takich wielkich mistrzów, jak Tomasz z Akwinu, filozofia arystotelesowska ukształtowała w końcu niektóre z najgłębszych wyrazów doktryny teologicznej, czemuż mielibyśmy wyrzec się nadziei, że dzisiejsza nauka, wraz z wszelkimi innymi formami ludzkiej wiedzy, umocni i wzbogaci tę część teologii, która odnosi się do relacji między naturą, człowieczeństwem a Bogiem?”2Czyżby więc doszło do wielkiego pojednania? Na razie nie można mieć pewności. Nie da się przekreślić tak łatwo całych wieków otwartej wojny, a środowiska kościelne nie wyzbyły się nieufności.„Nauka i religia wkroczyły obecnie w okres wzajemnego uznania” — oświadczył w 1985 roku Jean-Marie Lustiger3. Ale w tej samej książce arcybiskup Paryża stara się pomniejszyć dawne błędy i niesprawiedliwości Kościoła: to nauka była zawsze stroną atakującą, a Kościół tylko się bronił; nie tylko nie hamował rozwoju naukowego, ale „środowiska kościelne tworzyły podstawy rozwoju nauk doświadczalnych”, co można uznać za co najmniej wątpliwe; „jeśli chodzi o sprawę Galileusza, historycy ją wyolbrzymili; Kościół nigdy nie zwalczał nauki: weźmy przykład Pascala, wielkiego katolika, a jednocześnie wielkiego uczonego: „Religia nie wtrącała się w sposób stanowczy do treści naukowych, kiedy Pascal tworzył rachunek prawdopodobieństwa albo kiedy fizycy badali ciśnienie atmosferyczne”4. A jednak jezuici podważali ze względów teologicznych wyniki doświadczeń dotyczących próżni i ciśnienia. Co się tyczy zaś Pascala, przytoczyliśmy jego pogląd.Nie zniknęły stare odruchy obronne, dziedzictwo okresu walki ze scjentyz-mem. Sprawa nabrała aktualności, jakiej nie miała nigdy dotąd. Mnożą się książki, artykuły i dyskusje na temat relacji między nauką a wiarą5. Olbrzymi2 „Documentation catholiąue”, 18 grudnia 1988, nr 1974, s. 1166.3 J.-M. Lustiger, Le Choix de Dieu, ed. de Fallois 1985, s. 213.4 Ibidem, s. 211-212.s Zacytujmy na przykład: Le Savanl et la foi: des scientifiąues s'expriment, przedmowa Jean Delumeau, Manunarion 1989; G. Duboucher, La Science et la foi. Themes et exigences d'un dialogue, Beauchesne 1988; w wyd. Beauchesne nowa seria „Scientifiąues et croyants”, pod kierunkiemWstęp9postęp nauki przybliża nas do odpowiedzi na zasadnicze pytania, jakie człowiek wierzący i człowiek nauki zawsze sobie stawiali. W listopadzie 1989 roku w odstępie paru dni uruchomiono w genewskim CERN ogromny akcelerator cząstek elementarnych, a Amerykanie wystrzelili satelitę COBE, który ma poszukiwać śladów „wielkiego wybuchu”. Akcelerator umożliwia nam lepsze poznanie głębokiej struktury materii; satelita pozwoli lepiej poznać początki wszechświata dzięki zbadaniu „widma wyemitowanego przez to odległe echo stworzenia”6. W roku 1990 przyjdzie kolej na teleskop kosmiczny; w 1995 sonda Galileusz (florencki uczony raz po raz bierze odwet) zbada otoczenie Jowisza. Dwie nieskończoności, które budziły taki lęk Pascala, nadal niepokoją, ale kryją w sobie coraz mniej tajemnic. Jeśli zaś chodzi o samego człowieka, pełny jego kod genetyczny zostanie zapewne zestawiony za jakieś piętnaście lat.Kościół nie może oczywiście pozostawać na uboczu, zmierza bowiem do tego samego celu co nauka, aczkolwiek stosując inne środki: chodzi o dotarcie do prawdy, do odpowiedzi na pytanie o sens egzystencji człowieka, o wszechświat,0 życie. A także na pytanie najstarsze, najbardziej elementarne i natrudniejsze: dlaczego jest byt, nie zaś nicość? Zbyt już długo oddzielano od siebie dwa pytania: „Dlaczego?” i „Jak?” Uważano powszechnie, że nauka stara się odpowiedzieć na pytanie „Jak?”, a filozofia i religia zajmują się pytaniem „Dlaczego?”, chociaż w rzeczywistości chodzi o dwa oblicza tej samej Prawdy. Złudne jest mniemanie, że można odpowiedzieć na jedno, nie odpowiadając na drugie. Czy można wyjaśnić, jak działa zegarek, jeśli się nie wie, czemu służy?Rzecz w tym, że od samego początku człowiek ma tylko dwie drogi, którymi może podążać szukając odpowiedzi na podstawowe pytanie o byt: wiarę1 badanie przyrody. Pierwszą kroczy Kościół albo Kościoły, drugą — nauka. Te dwie siły mogą ze sobą współpracować albo wzajemnie się zwalczać. Historię ich relacji można, w sposób nieco impertynencki, opisać powiadając, że w znakomitej rozprawie pod tytułem Księga Rodzaju, opublikowanej w Biblii jakieś trzy tysiące lat temu, Bóg Ojciec wyjaśnił, jak w ciągu sześciu dni stworzył wszechświat i na czym polega jego funkcjonowanie. Potem uczeni z całego świata starali się dowiedzieć czegoś więcej; byliby zachwyceni, gdyby Boski Autor zechciał znowu zabrać głos na łamach któregoś z czasopism naukowych — najlepiej po angielsku. Skoro jednak od bardzo dawna niczego na wspomniany temat nie opublikowano, osoby duchowne, wsparte poufnymi informacjami od Ducha Świętego, prowadziły badania na własną rękę, komentując objawioną Księgę, a w tym samym czasie uczeni starali się rozszyfrować księgę natury. Oba te dzieła powinny ujawnić to samo, jako że korzystają z tego samego źródła; atoli już wkrótce doszło do nieporozumień, gdyż posługują się innymiJ. Vauthiera. We wrześniu 1988 r. odbyła się w Paryżu konferencja „Christianisme et science”, zorganizowana przez Assodation Franęaise d’Histoire Religieuse Contemporaine.6 „Le Monde”, 18 listopada 1989.10Kościół i naukajęzykami. Kościół, duchowy spadkobierca Autora-Stwórcy, bardzo długo narzucał swoją wykładnię, ale uczeni udoskonalili własne metody i nie chcą pisać pod dyktando.Oto w przybliżeniu zakres tematyczny niniejszej książki: chcemy opowiedzieć o postawie Kościoła wobec nauki — od samego początku po czasy dzisiejsze. Nie chodzi więc tutaj ani o historię Kościoła, ani o historię nauki. Naszym celem jest w zasadzie prześledzić stanowisko, jakie Kośció...
[ Pobierz całość w formacie PDF ]