Foley Gaelen - Jej sekret, ebooki
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Przekład
Ewa Morycińska-Dziuś
Redakcja stylistyczna
Lucyna Łuczyńska
Korekta
Jolanta Kucharska
ElŜbieta Steglińska
Projekt graficzny okładki
Małgorzata Foniok
Zdjęcie na okładce ©
Zbigniew Foniok
Skład
Wydawnictwo Amber Jerzy
Wolewicz
Druk
Opolgraf SA, Opole
Tytuł oryginału
Her Secret Fantasy
Copyright © 2007 by Gaelen Foley.
This translation published by arrangement with Ballantine Books,
an imprint of The Random House Publishing Group, a division of Random House, Inc.
All rights reserved.
For the Polish edition
Copyright © 2009 by Wydawnictwo Amber Sp. z o.o.
ISBN 978-83-241-3505-9
Warszawa 2009. Wydanie
I
Wydawnictwo AMBER
Sp. z o.o.
00-060 Warszawa, ul. Królewska 27
tel. 620 40 13,620 81 62
KsiąŜkę wydrukowano na
„przyjaznym” papierze
www.przyjaznypapier.pl
www.wydawnictwoamber.pl
1
Anglia, 1818
Biedactwa! Wszystko straciły. Co teraz poczną?
-
Powinny sprzedać dom, chociaŜ Bogiem a prawdą to jest zupełna
ruina.
-
To ich rodzinny dom. Gdzie się podzieją?
-
Tak, tak... Karty i alkohol weszły w nałóg, moja droga, stąd to nie-
szczęście.
-
Ale nie z winy tych kobiet! Jakie to smutne: znakomita rodzina do-
prowadzona do upadku. AŜ trudno uwierzyć...
Szepty dochodziły z ławki o dwa czy trzy rzędy za nią. Treść rozmo-
wy powoli docierała do przygnębionej Lilly Balfour i w końcu odwróciła
jej uwagę od bolesnej pustki w sercu i monotonnej przemowy spadko-
biercy dziadka, kolejnego lorda Balfour, męŜczyzny w średnim wieku,
którego jej rodzina nie znała.
Lilly dotąd patrzyła nieco nieprzytomnie spoza krótkiego, czarnego
welonu udrapowanego wdzięcznie na kapelusiku. Teraz jednak poczucie
straty po prostu nią wstrząsnęło.
Kobiety wciąŜ szeptały; była oburzona ich zachowaniem.
Jak to? - myślała z irytacją, mimo woli przysłuchując się rozmowie.
Obgadują jej rodzinę, w dodatku tu, na pogrzebie dziadka?
Co za wścibskie plotkary!
Nie mogła sobie przypomnieć, którzy z sąsiadów usiedli w kościele tuŜ
za nią. Ostatnie dwa dni Ŝyła jakby w gęstej mgle, skamieniała z Ŝalu i wy-
czerpana miesiącami spędzonymi przy łoŜu śmierci swojego bohatera.
5
Dziadek, wicehrabia Balfour, zdumiewał i zachwycał Lilly siłą
charakteru: podziwiała jego niezłomną wolę Ŝycia. Zmuszona patrzeć,
jak dzień po dniu staje się coraz bardziej niedołęŜny, zmuszona patrzeć,
jak umiera -nie mogła tego znieść.
Odszedł. Ufała, Ŝe w spokoju.
A tu, w trakcie przemowy na jego cześć jakieś rozplotkowane
sąsiadki pozwalają sobie snuć domysły na temat losu jej rodziny!
Lekko odwróciła głowę i słuchała dalej zdenerwowana, ale i zacieka-
wiona.
- MoŜe ten nowy lord Balfour zdecyduje się im pomóc. Wygląda na
dobrego człowieka - powiedziała współczująco któraś matrona.
Jej rozmówczyni prychnęła.
-
Lady Clarissa nic by od niego nie przyjęła. Oba rody od lat są skłó-
cone. Myślałam, Ŝe wszyscy o tym wiedzą!
-
No tak, ale przecieŜ nie moŜe pozwolić, Ŝeby te biedne kobiety
głodowały! Jakie to wszystko smutne. Najpierw Langdon Balfour umarł
w Indiach, potem jego bratanek zginął w tym okropnym pojedynku. To
jednak musi mieć związek z przekleństwem rodu Balfourów!
-
Bynajmniej! To tylko ich wina: są hardzi. Gdyby nie byli tak dum-
ni, znaleźliby sposób na swoje kłopoty.
-
Co masz na myśli?
Właśnie! Lilly zmarszczyła brwi. Ją teŜ to zaciekawiło.
- Jedna z dziewcząt z tej rodziny jeszcze mogłaby dobrze wyjść za
mąŜ - tłumaczyła z przejęciem pierwsza dama. - Nie mówię o starszej
kuzynce. Panna Pamela dobiega czterdziestki i do tego jest okropną dzi
waczką. Młodsza, Lilly, miała romans. Ale jest świetnie wychowana,
w dodatku odziedziczyła po matce urodę. Zastrzyk złota dzięki stosow
nemu małŜeństwu w okamgnieniu poprawiłby ich sytuację.
Lilly poczuła, jak krew odpływa jej z twarzy; zdrętwiała na samą
myśl o czymś podobnym. Dłoń, w której trzymała chusteczkę, zacisnęła
w pięść.
Nie!
-
Matka nie byłaby w stanie wyprawić jej teraz do Londynu na czas
sezonu towarzyskiego! Cud, Ŝe zdołały opłacić pogrzeb, więc tym
bardziej...
-
Moim zdaniem muszą to zrobić: teraz albo nigdy. PrzecieŜ Lilly
ma juŜ prawie dwadzieścia pięć lat! JeŜeli będzie czekać do końca
Ŝałoby, wi-
6
[ Pobierz całość w formacie PDF ]