Geary Debora - Nowoczesna Czarodziejka TOM 2, Książki Różne(1)

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
//-->Debora GearyUkryta czarodziejkaRozdział 1.NIE PIERWSZY RAZ W ŻYCIU Elorie żałowała, że niejest czarodziejką, i na pewno nie ostatni.— Seanie Jamesie O’Reilly, zaraz rzucę cię na pożarcierekinom! — Zaklęcie iluzoryczne było tak dobre, że nietylko wyglądała jak pirat, ale miała też gruby głos izłote zęby, tak więc jedyne, co udało jej się terazosiągnąć, to wprawienie Seana i dwojga swoichpozostałych uczniów w histeryczny śmiech.Nie mogła tak naprawdę mieć do niego pretensji —lekcje historii czarodziejstwa mogły być nużące. Babciamusiała sobie radzić z mnóstwem kawałówczarodziejątek za swoich czasów, ale też miała dośćmocy, by móc odwrócić co bardziej kłopotliwe zaklęcia.Elorie nie miała tego szczęścia, jednak istniało więcejsposobów, by okiełznać dziesięciolatka. Podeszła dopółki z książkami i wyciągnęła najgrubszy tom historiiczarodziejstwa, jaki mogła znaleźć:Pasmo udręk iutrapień Edwarda. C. Millgibbonsa, znachora — zapiskiz wiejskich podróży. Uznała, że to odpowiednia broń.Położyła tomiszcze na stoliku, wyciągnęła kawałekpapieru i zaczęła pisać wielkimi literami: ZADANIEDOMOWE. Następnie spojrzała na książkę, potem naSeana i pozwoliła, by wyrwał jej się złośliwy pirackirechot.— Nie możesz nam dawać zadania domowego, ciociuElorie! — zawołał Sean, patrząc na książkę zprzerażeniem. — Przecież są wakacje!Jego brat bliźniak Kevin spoglądał tymczasem naksiążkę z zainteresowaniem. Zapewne znowu nie miał coczytać. Elorie zdecydowała, że podsunie mu późniejksiążkę po kryjomu, gdy już spełni ona swoje zadanie izachęci Seana do krytycznego spojrzenia na swojezaklęcie. Na razie przyjęła najgroźniejszą piracką minę ipostukała w książkę hakiem. Niezły ten hak, swojądrogą. Wyszedł bardzo realistycznie — zaklęcia Seanabyły coraz lepsze.Sześcioletnia Lizzy nie była głupia.— Lepiej zmień ją z powrotem w normalną osobę, Sean.Mama mówi, że dziewczynki się nie złoszczą, tylkomszczą.„Prawda przemawia ustami dzieci”[1]— pomyślałaElorie.Na twarzy Seana pojawił się wyraz zakłopotania.— Z tym może być pewien problem — powiedział.Oho.— Nie wiesz, jak odwrócić to zaklęcie, co? — Kevinpotrząsnął głową, po czym uderzył brata pięścią wramię. — Idiota. Idę po książkę z zaklęciami.— To potrwa za długo. — Lizzie zeskoczyła z kanapy.— Pójdę po babcię Moirę.Lizzie tak naprawdę nie była wnuczką Moiry —urodziła się co najmniej jedno pokolenie i kilkukuzynów za daleko, jednak w czarodziejskiejspołeczności Nowej Szkocji takie szczegóły nie miałyznaczenia.Moira była historyczką czarodziejstwa i najstarszączarodziejką w osadzie. I wprawdzie wszyscy wiedzieli,że ma słabość do czarodziejskich psikusów, jednak jejtolerancja dla niewłaściwego użycia magii była o wielemniejsza. Sean miał wszelkie powody, by się martwić.Uznając, że babcia na pewno chętnie napije się herbaty,Elorie poszła nastawić wodę. Poświęciła też chwilę naspojrzenie w lustro. Nie miała zawsze miała okazjęoglądać u siebie bujną brodę i opaskę na oku.Uśmiechnęła się do swojego odbicia i wróciła dopokoju akurat w chwili, gdy Lizzie wpadła do środka.Babcia weszła za nią w znacznie bardziej statecznysposób.— Dziękuję, że przyszłaś. — Elorie ucałowała policzekbabci.— Czy to ty, Elorie? — Moira zachichotała niczymmała dziewczynka. — Zapewne to sprawka Seana?Lizzie mówiła, że ma drobny problem z odwróceniemzaklęcia. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • agus74.htw.pl