Gier Kerstin - Powtórka z Miłości, Książki Różne(1)

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
//-->Frankowi,ponownie, ale tym razem bardzo szczególnie.Gdybyś był kolorem, to z pewnością jakimś ciepłym,przytulnym odcieniem cynobrowej czerwieni.FelixLubię sobie wyobrażać, że Kati pojawiła się w moim życiu zasprawą losu. Choć w pierwszym momencie wcale nie byłem mu za towdzięczny. Wręcz przeciwnie. Niewiele brakowało, a pierwszymzdaniem, które padłoby z moich ust, byłoby „Głupie krówsko!”. Zamiastpowoli wyjechać z miejsca, na którym parkowało, jej auto wystrzeliło doprzodu jak z procy, taranując mój ukochany rower wyścigowyi w okamgnieniu zamieniając go w kupę złomu. Całe szczęście, że udałomi się uniknąć zmiażdżenia nogi, którą sekundę wcześniej zdjąłemz pedała.Lecz skruszone spojrzenie jej zielonych oczu o barwie tatarakusprawiło, że rower całkowicie wyleciał mi z głowy. Do tego Kati zalałamnie potokiem słów bez ładu i składu, marszcząc przy tym nosi zupełnie zapominając nabrać powietrza. To zresztą pozostało jej dodziś: gdy tylko jest podekscytowana, wyrzuca słowa w szybkościąkarabinu maszynowego, zupełnie lekceważąc interpunkcję. I nieprzestaje do chwili, w której niemal się dusi z powodu niedotlenieniapłuc.– Przykro mi, myślałam, że wrzuciłam wsteczny, cholera jasna,przecież ten złom był rowerem, ma się rozumieć, kupię panu nowy,naturalnie jestem ubezpieczona, wie pan, tylko co przeszłam operację,tak, tak, we czwartek, i to wcale nie mózgu, jak pan pewnie myśli,a jedynie wyrostka robaczkowego, i chyba nie powinnam była wsiadaćdo samochodu, ale przecież przyjechałam tu autem, no i stało się taktylko dlatego, że za wcześnie wyszłam ze szpitala, na włas­ne żądanie,nie mogłam dłużej wytrzymać, bo jedzenie było wyjątkowo podłe, chcęprzez to powiedzieć,żechcielidowieśćwyższoścismakurybynadstyropianem…Nagle gwałtownie wciągnęła powietrze, gdyż zabrakło jej tchu.Sądzę, że w tym momencie beznadziejnie się w niej zakochałem.– Ależ ze mnie osioł – stwierdziła z westchnieniem.– Co najwyżej osiołek – sprostowałem. Po czym zaproponowałem,że odwiozę ją do domu. Naturalnie jej samochodem. Mój rower i tak jużsię nie nadawał do użytku.MathiasNie wierzę w żadne zrządzenia losu. Wyznaję pogląd, że każdy jestkowalem swego szczęścia. Czasami trzeba być nieprawdopodobnieupartym i wytrwałym w zdobywaniu tego, czego się pragnie. Lub kogo.Na pierwszy rzut oka Kati właściwie nie była w moim typie. Chcęprzez to powiedzieć, że była niebrzydka z tym małym prostym nosemi uroczo wysuniętą dolną wargą, którą przygryzała w chwili, gdywydawało jej się, że nikt nie patrzy.Zaznaczam, że nie uznałem jej za nieprzeciętną piękność. Wręczprzeciwnie. Była przeciętnie ładną, przeciętnego wzrostu przeciętnąblondynką, w typie, jaki spotyka się najczęściej.Zainteresowałem się nią dopiero wówczas, gdyż zauważyłem, żewcale nie zwraca na mnie uwagi i nie patrzy na mnie jak na mężczyznę.Wydawało się, że była skoncentrowana wyłącznie na tym, by wywiązaćsię jak najlepiej z powierzonego zadania i ukryć zdenerwowanie przeduczestnikami seminarium. Musiałem się sporo nawysilać, by sięzaprezentować z najlepszej strony i wreszcie przyciągnąć jej wzrok.Koniec końców odniosłem wrażenie, że zarejestrowała moją obecnośći choć troszenieczkę się mną zainteresowała.Szczerze mówiąc, sytuacja była dla mnie całkowicie nietypowa,gdyż tak się składa, że zazwyczaj kobiety nie mogą oderwać ode mnieoczu. Stawiając sprawę wprost: wlepiają we mnie wzrok niczym srokaw kość. Powodem tego jest mój atrakcyjny wygląd. Nie jestemprzeciętnie przystojny, lecz naprawdę szalenie przystojny. Prawdziwewydanie Brada Pitta w najlepszych czasach i najlepszym wcieleniu.Wiem, że zabrzmi to arogancko i zarozumiale, ale w praktyce to wcalenie jest takie znowu cudowne, że gapiącym się na mnie kobietom nawetprzez moment nie przyjdzie na myśl, że umiem mówić i że przecieżmożna by ze mną porozmawiać. Albo też dochodzą do wniosku, żejestem równie głupi jak blondynka, za czym przemawia mój jasny kolorwłosów. Wówczas nawet nie próbują otworzyć ust w przekonaniu, żei tak nie ma po co. W każdym razie rzadko mam okazję udowodnić, żejestem fajnym facetem.Natomiast z Kati było zupełnie odwrotnie: wydawała się [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • agus74.htw.pl