GorszÄ…ca obietnica - Byrd Nicole(1), Romanse historyczne
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Przekład
Agnieszka Kowalska
Redakcja stylistyczna
Beata Kaczmarczyk
Korekta
Jolanta Gomółka
Renata Kuk
Projekt graficzny okładki
Małgorzata Foniok
Zdjęcie na okładce
Musee des Arts Decoratifs, ParyŜ
Skład
Wydawnictwo Amber
Monika E. Zjawińska
Druk
Drukarnia Naukowo-Techniczna
Oddział Polskiej Agencji Prasowej SA, Warszawa, ul. Mińska 65
Tytuł oryginału
Enticing the Earl
Copyright © 2008 by Cheryl Zach All
rights reserved.
For the Polish edition
Copyright © 2009 by Wydawnictwo Amber Sp. z o.o.
ISBN 978-83-241-3582-0
Warszawa 2010. Wydanie I
Wydawnictwo AMBER Sp. z o.o. 00-
060 Warszawa, ul. Królewska 27 tel.
620 40 13,620 81 62
www.wydawnictwoamber.pl
Raz jeszcze, jak zwykle, Sidowi
 1
Gadają, Ŝe jest nieprzyzwoicie przystojny- odezwała się pierwsza
pokojówka, szorując drzwi. - I Ŝe prawdziwy z niego ogier w
łóŜku.
- Powiedz mi coś, czego jeszcze nie słyszałam - zakpiła dru-
ga. - Wiadomo, jak hrabia sobie poczyna z babami. I podobno
pozbył się tej swojej paniusi, co w nią tyle pieniędzy pakował.
Teraz będzie sobie musiała znaleźć innego, coby płacił za jej po
wozy i buty z brylantami. Chciałabym wziąć po niej miejsce,
a ona mogłaby tu zasuwać ze szczotką!
Uśmiechając się do swoich fantazji o Ŝyciu w wyŜszych sfe-
rach, chlasnęła ścierką na kiju o schody, aŜ brudna woda rozprys-
nęła się na wszystkie strony. Jej muskularne ramiona wymachi-
wały szczotką jak piórkiem.
-
Ha! - parsknęła pierwsza. - Nie tylko ty byś chciała, ale i
ja, i połowa kobiet w Londynie. Powiadają, Ŝe zbudował dla niej
zamek i... i Bóg wie, co jeszcze! Kto by nie chciał być rozpiesz-
czany klejnotami, pięknymi ubraniami i kochać się dzień i noc?
-
Mnie by tam wystarczyło nawet parę godzin z takim jak
on! - Druga pokojówka jęknęła ochryple, udając ekstazę i obie
wybuchnęły śmiechem.
No właśnie, kto by nie chciał?
SiedzÄ…ca na schodach ponad nimi Lauryn Applegate Harris
oplotła ramionami podciągnięte pod brodę kolana i zastanawiała
7
się, czy dane jej będzie kiedykolwiek spotkać takiego
męŜczyznę. Nie wydawało się to prawdopodobne.
Przyjechała do Londynu juŜ sześć tygodni temu, ale o tym,
czym Ŝyją wyŜsze sfery, dowiadywała się, podsłuchując plotku-
jące przy pracy pokojówki hotelowe. Co prawda i tak nie miała
strojów, w których mogłaby się pokazać w towarzystwie. WciąŜ
nosiła te same podniszczone suknie, które w zeszłym roku prze-
farbowała na czarno, gdy niespodziewanie została wdową. Na
nową garderobę nie miała pieniędzy. Właśnie tego ranka znalazła
dziurę w swojej ostatniej parze przyzwoitych pończoch. Tak,
ubóstwo nawet świętą wyprowadziłoby z równowagi.
A ona nie była świętą - tylko młodą wdową, przeraźliwie
zmęczoną nieustannymi wysiłkami, by jakoś wiązać koniec z
końcem i ukrywać swój smutek, pomagając teściowi zmagać się z
jego własnym. Ojciec jej zmarłego męŜa był co prawda
szlachcicem, nie lordem, ale miał niewielką posiadłość w York-
shire. Teraz cierpiał podwójnie. Nie dość, Ŝe stracił jedynego
syna, to jeszcze nie doczekał się wnuka, który mógłby w przy-
szłości przejąć jego dziedzictwo. Rozpaczał tak bardzo, Ŝe Lau-
ryn niejeden raz obawiała się o stan jego umysłu. Gdyby tylko
zdąŜyła dać swemu zmarłemu męŜowi potomka...
Wtedy sir Harris miałby kogoś, kim mógłby się zająć i kto
uwolniłby go od bolesnej pustki, jaką oboje odczuwali. Jej zaś
zostałaby jakaś część męŜa - dziecko, które mogłaby kochać.
Starała się odsunąć od siebie poczucie winy, które wraz ze
smutkiem było jej nieodłącznym towarzyszem. Musi patrzeć w
przyszłość, nie za siebie, o czym przypominały jej w listach
wszystkie cztery siostry.
„Skoro nie zamierzasz wracać do domu, bo postanowiłaś zo-
stać i pomóc teściowi, spróbuj, proszę, nie rozpamiętywać prze-
szłości", pisała jej starsza siostra Madeline. „Wiesz, Ŝe cię kocha-
my, Lauryn. PiszÄ™ to tylko dla twojego dobra".
Wszyscy mieli dla niej jakieś rady. Madeline łatwo jest mó-
wić, pomyślała Lauryn. Siostra właśnie wychowywała pier-
8
[ Pobierz całość w formacie PDF ]