Fotografia Cyfrowa - Hobby, Fotografia, Poradniki

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Trochę o mnie
(22112003 14:10)
Nazywam się Jacek Jóźwiak, w internecie posługuję się nickiem jaj, mam 46 lat i
wyglądam jak na zdjęciu obok. Z wykształcenia jestem pedagogiem od nauczania
początkowego, ale w tym fachu raczej się nie spełniłem. Od blisko 20 lat jestem więc
dziennikarzem. Głównie prasowym, choć mam za sobą epizody telewizyjne.
Pracowałem w Walce Młodych, w Nowej Wsi, w Prawie i
śyciu, w Konfrontacjach, Expressie Wieczornym i chyba
we wszystkich istniejących miesięcznikach wędkarskich.
Bywalem i prostym reporterem interwencyjnym i
redaktorem naczelnym, prowadzącym, kierownikiem
działu reportaŜu zawodowo teŜ Ŝyłem szybko i
intensywnie. Moje teksty moŜna znaleźć w archiwach
rozmaitych gazet od prasy lokalnej, społecznoprawnej,
przez pisma kobiece, aŜ po hobbystyczne periodyki
wędkarskie. Nie tylko teksty takŜe zdjęcia, bowiem
zazwyczaj samodzielnie dostarczałem do swoich tekstów
autorski serwis fotograficzny.
W międzyczasie napisałem teŜ kilka ksiąŜeczek i ksiąŜek, przede wszystkim
wędkarskich, aczkolwiek jest w moim dorobku i zbiór reportaŜy i tomik wierszy. Lubię
pisać, tak się złoŜyło, Ŝe mogę z pisania (niestety, nie z samego) jakoś się utrzymać.
Bodaj od roku 1998 zafascynowany jestem internetem, więc tworzę róŜne serwisy,
takŜe rozmaite zarobkowe paskudztwa. Na zasadzie samouctwa param się teŜ grafiką
oraz DTP, co niekiedy takŜe przynosi mi jakieś dochody i sporo radości.
Fotografowałem od zawsze, a juŜ na pewno od pierwszej komunii, kiedy dostałem w
prezencie dwuobiektywową lustrzankę Start 66, którą do dzisiaj wspominam z
rozrzewnieniem. Miewałem bo taka jest kolej rzeczy własne Zenity, Praktiki,
Exacty, Minolty, Canony i Olympusy. Potem miewałem w redakcjach rozmaite Nikony,
średnioformatowe Pentaxy i inne aparaty. Zdarzyła mi się nawet jakaś indywidulana
wystawa fotografii z białoruskiej części zakazanej strefy wokół Czarnobyla, kilka
fotogramów udało mi się wepchnąć na róŜne wystawy tematyczne, głównie o
charakterze reporterskim. Tak naprawdę jednak fotografia pasjonowała mnie do
momentu, w którym w polskiej prasie zmieniono czarnobiały standard na kolor i
skończyły się długie pobyty w ciemni i własnoręczne wypieszczanie kaŜdej odbitki.
Czas digilabów przetrwałem na statusie obowiązku po prostu robiłem zdjęcia do
swoich tekstów, oddawałem je odpowiedzialnemu za zaniesienie ich do wywołania i na
tym sprawa się kończyła. Jakoś nie satysfakcjonował mnie taki przerwany, niepełny
proces fotograficzny, a na obróbkę koloru nie miałem ani pieniędzy, ani czasu, ani
chęci.
A potem przyszedł czas fotografii cyfrowej, który przywrócił mi moŜliwość pracy nad
zdjęciem od skomponowania kadru przed wciśnięciem spustu migawki, po wyłącznie
Photoshopa, GIMPa czy innego programu graficznego. Pasja powróciła, choć nie od
razu i nie w pełnym nasileniu. Fotografowałem pierwszymi Kodaczkami, Miałem jakieś
Casio, a potem nastał czas Canona Powershot Pro 70 i wówczas wzięło mnie na
całego. Fotografowałem teŜ Olympusami, miałem krótko Fujifilm S602, kilka
kompakcików typu DuptekSruptek. Przez moje ręce przeszło jednak czasem przez
kilka godzin, niekiedy przez parę dni, a nawet tygodni kilkanaście róŜnych cyfraków,
od kompletnych "małpiatek" po lustrzanki cyfrowe z górnej półki.
Jednak fotografia cyfrowa przez te kilka lat stanowiła dla mnie "drugą pasję" i
stanowiła przede wszystkim okazję do dokumentowania mojego zafascynowania
wędkarstwem i przyrodą. NaleŜę jednak do ludzi, którzy lubią i potrafią się uczyć i
lubię wiedzieć co robię, stąd i drugiemu mojemu hobby poświęcałem sporo czasu i
wysiłku. W rezultacie udało mi się znaleźć wydawcę dla ksiąŜki opowiadającej o
cyfrowej fotografii, o fotografowaniu własnych pasji i fascynacji... Namówiłem
wydawnictwo na eksperyment czyli na pisanie ksiąŜki online [o tym moŜna poczytać
=> tutaj], na oczach przyszłych czytelników (mam nadzieję) wersji papierowej. I tak
oto świat mi się przewrócił, wielkie pasje zamieniły się miejscami i jak jeszcze
niedawno byłem fotografującym wędkarzem, tak teraz stałem się wędkującym
fotografem. Jak sądzę, wszystko to gdzieś od początku skaŜone jest tą moją
nieszczęsną pedagogiką i tym nauczaniem początkowym. I z tego wszystkiego właśnie
narodziło się FotoHobby, któremu w chwili obecnej poświęcam cały swój wolny czas, a
nawet kradnę ten czas z innych zajęć, którymi powinienem się zajmować.
I taka jest moja historia...
Witam, chodzę od paru dni po róŜnych stornach o fotografowaniu chcąc
coś zrozumieć z tej sztuki i nauczyć się jak nie robić choćby podstawowych
błędów. Tyle jest nowych terminów (dla mnie) i porad ktorych nie rozumiem,
Ŝe aŜ mnie głowa boli. Od dwóch tygodni mam OLKA c50 (juŜ wiem co lub
kto to jest) i pierwsze nieudane zdjęcia. Wcześniej ze zdjęciami nie miałam
wiele wspólnego, bo zdjeciem nie moŜna nazwać czegoś co się samo zrobiło
po naciśnieciu guziczka i na odbitce było milimetrowe, nieostre i to w rogu.
Chcę się nauczyć ale sie męczę. Ciekawe co zwycięŜy. JuŜ wiem, Ŝe lepiej
zbytnio nie przesadzać w kadrowaniu i zmienianiu rozmiarów przed oddanie
do labu, i chyba czasem zdjecia z ręki nie bardzo wychodzą bez lampy, ale
nie wiem czemu tak drŜą mi ręce (bo to chyba z tego powodu mam nieostre
zdjęcia), i czemu czasem nie mogę złapać tej ostrości, najczęściej przy
makro ale nie tylko. Wszystko wiec przede mną.
Wysłał dytko, * 2022004 * 22:02
Witam, \
Wysłał dytko, * 2022004 * 22:02
No to dziekuję za miłą odpowiedź:) Digilaby to najlepsze rozwiazanie dla
amatorów cyfry. Zdjęcia są wykonywane na normalnym foto papierze w
normalnej chemii, jakość i trwałość jest więc lepsza niz z drukarki a cena
porownywalna z normalnymi odbitkami (ok.60gr za pocztówkę). Co do
poligrafów jak pisałem produkuję niewielką ilość densytometrów właśnie
poligraficznych, więc mam stały kontakt z kilkunastoma drukarniami w
okolicy. Proszę mi wierzyć, to Ŝe ktoś posiada drukarnię, nie jest Ŝadnym
wskaźnikiem posiadania wiedzy. Spośród wszystkich znanych mi
\'poligrafów\' znam tylko jednego który wie jak dokładnie ma się RGB do
CMYKa a te oba do LABa. Pozostali uwaŜają Ŝe taka wiedza jest im do
niczego nie potrzebna. Większość z nich nawet dokładnie nie wie do czego
słuŜy taki densytometr. Większość ludzi których znam i mają obecnie
drukarnie, dawniej zajmowali się handlem \'lewymi\' kasetami audio,
drobnym handlem itp. To Ŝe ich upór przy 300dpi nie ma sensu bardzo łatwo
udowodnić proszę zamówić sobie reklamę tablicową przy drodze o
wymiarach 4x7 metrów. I co? Będą Ŝądać zdjęcia 4x7 metrów w 300dpi???
Rozdzielczość w dpi powinna być dopasowana do rozmiarów wydruku, moŜna
Ŝądać 300dpi dla A4, dla A3 wystarczy 200 a dla kalendarzy w formacie B1
czesto uŜywa się 150dpi a nawet mniej. Kiedy drukuję coś dla siebie mam
prostą zasadę ja dyktuję warunki, oczywiscie na swoją odpowiedzialność i
nie pytam poligrafów jak i co mam robić.
Wysłał Alex, * 1122003 * 12:12
Mam na imię Jacek...
Od samego startu tej strony pisałem, Ŝe bardzo liczę na pomoc i uwagi tych,
którzy będą czytali. Za wszystkie uwagi jeŜeli nie starają się one
zdezawuować mojej pracy określeniami w rodzaju *dawno takich bzdur nie
czytałem* jestem bardzo wdzięczny i odbieram je jako chęć pomocy. Na
pewno wszystkie komentarze czytam bardzo starannie i bez
*artystowskiego* oburzenia i zaperzenia to pozostawiam młodym kolegom
po piórze.
Twoje uwagi, po raz zresztą drugi, przeczytałem bardzo uwaŜnie. Po
pierwszym komentarzu, sprawę skonsultowałem z poligrafami (niespecjalnie
interesują mnie digilaby) i oni wciąŜ się upierają przy standardzie 300 dpi.
Mają do tego prawo, bowiem to oni przygotowują ksiąŜki i gazety do druku.
Co do meritum sprawy pisałem swojego czasu na p.r.f.c, Ŝe
przygotowywaliśmy kolorowe okładki A4 ze zdjęć robionych z Canona
PowerShot 70 Pro, który miał 1,6 Mpx i były one świetne.
Jak zapewne zauwaŜyłeś, jestem dopiero na początku budowy tego serwisu.
Na podstawie takich uwag, jak Twoja, będę mógł powoli teksty poprawiać,
aczkolwiek akurat nie wiem, czy krytykowane przez Ciebie rozdziały...
W załoŜeniach i serwis, i ksiąŜka na tym etapie jest raczej dla tych, którzy
zaczynają swoją przygodę z fotografią cyfrową i przekonywanie ich, Ŝe są w
stanie przygotować fotografię do druku jest moim zdaniem
nieporozumieniem.
Jeszcze nie raz będę miał okazję pokazać takŜe praktycznie jakie cuda
dadzą się robić w programach graficznych, na pewno teŜ pokaŜę interpolacje
wykonaną na przykład przez Pixię 2 czy inne czarodziejskie programy.
Dzisiaj byłem na spacerze w Łazienkach. Na 50 spotkanych fotografujących
nie było nikogo z aparatem analogowym. Jestem głęboko przekonany, Ŝe
ogromna większość nigdy nie wyjdzie poza firmowy software, kilku z nich
moŜe sięgnie po Infan View czy ACDSee i dla tych ludzi tajemnice ustawiania
kątów rastra i programowe interpolacje pozostaną sprawą kompletnie
niepotrzebną i nic ich nie obchodzącą.
Dla nich stwierdzenie poligrafa, Ŝe potrzebuje rozdzielczości jak wyŜej, będzie
wyrokiem ostatecznym. Ci, którzy będą dalej śledzić ten serwis, będą
wiedzieli, Ŝe zdjęcia dadzą się wyprowadzić do druku takŜe z inną
rozdzielczością ale to na pewno nie na etapie czytania specyfikacji i
wybierania aparatu do kupienia.
W kaŜdym razie naprawdę bardzo się cieszę, Ŝe chciało Ci sie napisać taki
długi komentarz. Zapewniam Cię, Ŝe nie pozostajemy wbrew pozorom w
sporze.
Wysłał Jacek Jozwiak, * 30112003 * 21:11
Witam. Jestesmy w podobnym wieku, ja mam 43 lata. Fotografia zajmuje
sie od szkoly podstawowej, zawodowo od 17 lat. Pracowałem w ciemni przy
recznej obrobce zdjec kolorowych na papierze Fotoncolor6 z negatywow
NC19 i 21, i przeszedlem wszystkie etapy laboratoryjne i fotograficzne
reportaz, studio, reklama itd. Poniewaz druga moja pasja od szkoly
podstawowej byla elektronika a pozniej takze informatyka wiec do dzisiaj
zajmuje sie drobna produkcja opracowanych przez siebie urzadzen jak
analizatory barw, densytometry itd. Fotografia cyfrowa polaczyla obie moje
pasje fotografie i elektronike. Poznalem doglebnie teorie swiatla, barw,
teaorie obrazu cyfrowego i jego obrobki, bralem udzial w projektowaniu
laserowej glowicy naswietlajacej dla minilabow cyfrowych itd. Zajmuje sie
takze typowa grafika komputerowa oraz 3D glownie w 3D Maxie. Robilem
grafiki 3D dla takich firm jak TPSA, Alpinus, Manfrotto (caly ostatni ich
katalog zawieszenia tel studyjnych) i bardzo wiele innych. Moje bardziej
\'artystyczne\' wyczyny publikowane byly w czasopismach o grafice jak GFX,
co roku wydaje takze kalendarz 14to kartkowy ktory sprzedaje glownie w
USA, Belgii, Japonii itp. Mysle wiec ze posiadam odpowiednia wiedze o
fotografii cyfrowej oraz pokrewnych dziedzinach jak technologie tu
stosowane. Niestety, nie zgadzam sie w wielu punktach Pana wypowiedzi.
Ostatnio najbardziej denerwuje mnie to nieszczesne powtarzanie w wielu
nawet autorytatywnych artykulach ze dobrej jakosci zdjecie otrzymuje sie po
przeliczeniu pixeli aparatu na format zdjecia w 300dpi. Te 300 dpi dziala na
mnie jak przyslowiowa czerwona plachta ktos cos takiego kiedys wymyslil i
teraz wszyscy jeden za drugim to powtarzja, wzajemnie na siebie sie
powolujac. Otoz 300dpi to wartosc przyjeta w poligrafii, dla druku o jakosci
odpowiedniej dla czasopism gdzie zdjecia oglada sie z odleglosci 50 cm
czytajac czasopismo. Nie ma to zadnego zwiazku z fotografia w ogolnym
pojeciu. Wydawcy zadaja do publikacji plikow o takiej rozdzielczosci, ale
wykonujac normale powiekszenia w celu prezentacji w galerii, te 300 dpi nie
ma zadnego sensu. Jezeli przy opisie aparatu cyfrowego czesto spotykam
stwierdzenie ze z danej rodzielczosci mozna otrzymac zdjecie o jakosci
fotograficznej (co za kretynskie okreslenie) do wielkosci 17x20cm (no bo
300dpi) to moge stwierdzic tylko jedno nastepny przyglup powtarza jak
malpa bo nie zna podstaw tearii a powinien. takie ograniczenia nie istnieja.
Z 4 Megapixli mozna uzyskac bardzo przyzwoite zdjecie 30x40, albo 50x70
bo takich zdjec nie oglada sie z 50 cm. Jezeli jakies zdjecie z pliku cyfrowego
wyglada przy formacie 13x18 lepiej niz z negatywu (ostrosc, widocznosc
szczegolow itp), to bedzie lepiej wygladalo przy kazdym innym, doeolnie
wiekszym formacie! Powiekszajac zdjecie z negatywu lub z pliku cyfrowego
zadne inne, tajemnicze zjawiska nie zachodza! Jest tylko jedna, drobna
roznica obraz cyfrowy sklada sie z pixeli rownej wielkosci i rowno
poukladanych. Powiekszenie bez interpolacji powoduje powstanie widocznej
siatki kwadratowych pikseli proporcjonalnie do powiekszenia, ale dlatego
wlasnie stosuje sie interpolacje wypelnianie brakujacych miejsc pikselami o
posrednich wartosciach i nastepuje wygladzenie obrazu. Nawet nie trzeba
grzebac w Photoshopie wszystkie nowoczesne digilaby robia interpolacje
automatycznie podczas naswietlania. Powiekszenie w formacie np. 30x40 z
dobrego 6cio megapikselowego aparatu np. canona 10D da znacznie lepszy
obraz niz wykonane z sredniej klasy negatywu maloobrazkowego,
wywolanego w typowej, sredniej jakosci chemii (gdzie sa jakies laboratoria
referencyjne?) i powiekszone sredniej klasy labem z zakurzonym i niezbyt
dobrze wyostrzonym obiektywem. Czasem naprawiam takie maszyny czy
wywolywarki w pobliskich firmach i wiem cos o tym. Pozdrawiam A.M.
0.
Moja Minoltka D 7Hi
(27102003 17:06)
Zawsze bardzo szybko przywiązywałem się do kaŜdego
aparatu, na jakim przychodziło mi pracować. Nie miało
znaczenia, czy była to rozklekotana Praktica z "Walki
Młodych", czy Nikon F90 ze "Świata Spinningu" albo
średnioformatowy Pentax z "WW"... Podobnie szybko i z
pełnym zaangaŜowaniem zakochiwałem się w moich
analogowych Prakticach, Minoltach, Canonach, a nawet
Zenithach i Kijevach. Lubiłem teŜ poprzednie swoje cyfrówki Canona
Power Pro 70 i Olympusa 3040.
Lubiłem pewnie dlatego, Ŝe dwie dziesiątki lat temu profesjonalni
fotoreporterzy, z którymi miałem szczęście pracować w jednej redakcji,
nauczyli mnie rzeczy najwaŜniejszej dla kogoś, kto próbuje robić zdjęcia
moŜliwie dogłębnego zaznajomienia się z posiadanym aparatem i
wykorzystywania pełni jego moŜliwości. MoŜe dlatego choć zaczynałem od
pełnych manuali i wciąŜ lubię ustawiać wszystko ręcznie staram się
korzystać z automatyki, elektroniki i wszystkich wynalazków, które
ułatwiają Ŝycie i rozszerzają moŜliwości. Bardzo lubię fotografować ludzi i
sytuacje, doceniam więc te wszystkie autofokusy, pomiary światła i
elektroniczne ustawianie czasu ekspozycji. WciąŜ jednak zdarza się to
dość często zabieram na fotograficzne wyprawy ręczny światłomierz
radzieckiej produkcji i z rzadka wyjmuję go z dna torby. Fotografia jednak,
tak mi się przynajmniej wydaje, to takŜe (a niekiedy przede wszystkim)
dobry refleks, szybka decyzja i pozostawienie na lepsze czasy zabawy
pokrętłami. Dotyczy to szczególnie kogoś, kto zdjęcia robi przy okazji
ustawiania innego hobby a tak jest w moim przypadku. Eskapady
wyłącznie z aparatem, czyste plenery fotograficzne zdarzają się nieczęsto,
aparat z reguły towarzyszy moim wędkarskim wędrówkom...
Z Minoltą Dimage 7Hi wyłudzoną u źródła zaprzyjaźniam się od niedawna.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • agus74.htw.pl