GO 23, Książki, Książki.2015

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
//-->goorganic!nr 23Wiosna 2015www.organicmarket.plZorientowani na zdrowieBeata SadowskaOdnowa na wiosnę10 krokówdo zdrowiastr. 6Zieloneproduktyw menustr. 10Odżywianie,a stanskórystr. 12Jedzmyglonyi kiełkistr. 14Bio Planet S. A.Na wiosnęNa wygląd i samopoczuciepracujemy w dużym stopniu sami– trybem życia, odżywianiem,umiejętnością radzenia sobieze stresem, korzystaniemz ruchu fizycznego, czy wreszcie- sposobem myślenia i podejściado życia. Ważne jest zrozumienieswojego organizmu – jeśli nieczujemy się dobrze tzn. że naszeciało chce nam coś przekazać.W rękach każdego z nas jest zapobieganiechorobom i wzmacnianie swojej odporności,zaś działania stricte medyczne są tak napraw-dę uzupełnieniem – są bardziej doraźne i ob-jawowe, gdyż dotyczą końcowych skutkówniewłaściwego trybu życia. Często są bardzoważne, ale nie zastąpią mądrego osobistegotroszczenia się o zdrowie poprzez właściwepostępowanie. Bardzo ważne w tym aspekciesą nasze wybory żywieniowe. Wiosna to czasodnowy organizmu i zachęcamy, aby zrobić to„na zielono”. Powszechnie uważa się, że kolorzielony przywraca równowagę, odpręża, uspo-kaja, utrzymuje energię fizyczną i psychicznąw stanie równowagi, likwiduje napięcia i bóleoraz daje głęboki spokój. Według wielu osóbjest kolorem nadziei. Taki efekt otrzymamygdy patrzymy na zieleń. A co się dzieje gdyjemy zielone produkty?W Organic Farma Zdrowia mamy podwój-ne rozumienie koloru zielonego. To zarównożywność oznakowana zielonym listkiem, czyliprodukty rolnictwa ekologicznego jak i żyw-ność zielona dzięki chlorofilowi – barwnikowi,który nadaje roślinom zieloną barwę i pozwa-la chłonąć energię słoneczną. Produkty zielo-ne to odpowiedź Natury na pytanie jak mamyzapewnić sobie dobre samopoczucie.Żywność z ekologicznych upraw ma znaczniewięcej przeciwutleniaczy ważnych dla zdro-wia, przede wszystkim z grupy polifenoli,na wstĘpie– od nowa!oraz mniej potencjalnie szkodliwych pozo-stałości kadmu, azotynów i pestycydów niżżywność konwencjonalna. Chlorofil zawartyw zielonych roślinach przeciwdziała stanomzapalnym w organizmie i pozwala pozbyć siętoksyn. Teza, którą chcemy w obecnym nu-merze Go Organic! udowodnić to: JEDZĄCZIELONE MAMY WIĘKSZĄ WITALNOŚĆ I TOPO NAS WIDAĆ! To co po nas widać nazywa-my potocznie naszą urodą – to stan włosów,paznokci, nasza skóra. Jeśli coś się z nimi dzie-je to może to być objaw niedoborów, ale teżefekt tego, że dostarczamy do organizmu zadużo „śmieci”. Mam na myśli zarówno dro-gę pokarmową – dietę, ale też styl życia. Doudowodnienia naszej tezy zaprosiliśmy wybit-nych ekspertów w swoich dziedzinach, którzyswoim stylem życia pokazują właściwe po-stepowanie. Dlatego żarliwie zapraszamy dolektury i rozpoczęcie OD NOWA bo nigdy niejest za późno na zmiany!Agnieszka SienkiewiczDoradca żywieniowyi dietetyczny, diet coachJustyna MinkiewiczPR i Marketing ManagerAnna ŁyżwaSpecjalista ds. Reklamyi PromocjiDr n. med.Danuta MyłekSpecjalista w dziedziniealergologii i dermatologiiHanna StolińskaDietetyk kliniczny,Instytut Żywnościi Żywienia w WarszawiePrzedstawione produkty są dostępnew wybranych delikatesachOrganic Farma ZdrowiaGO ORGANICmożna czytać, ale można się w nim też reklamo-wać! Zapraszamy do kontaktu:Anna Łyżwa| e-mail: a.lyzwa@organicmarket.pl | tel. 728 865 722REDAKCJAredakcja@organicmarket.plEkoosobowośćCzasami waripójśćWiosenny numer Go Organic!poświęcony jest odrodzeniuna wiosnę. Jest to czas kiedynabieramy więcej energii dopoczuć przypływ energii.Chcemy odrodzić się na nowowraz z całą przyrodą. Poczuć siędobrze ze sobą, dobrze„w swojej skórze”. Jednakwpływ na to ma wieleczynników tj. odżywianie,aktywność fizyczna, relacjemiędzyludzkie, ale równieżnasze życie zawodowe. Dlategowarto pamiętać, aby żyćświadomie w równowadzei dbać o te wszystkie sferynaszego życia.JUSTYNA MINKIEWICZ: Czy żyje Pani świa-domie i co to dla Pani oznacza?BEATA SADOWSKA:Chciałabym żyć świado-mie, na pewno się staram. Staram się patrzeć i wi-dzieć. Słuchać i słyszeć. To dotyczy i mnie, i moichnajbliższych. Patrzę na synka i staram się zrozu-mieć świat z pozycji 86 cm. Odświeżające! Jeślipyta Pani, czy zdrowo się prowadzę, to tak. Mamświra na punkcie zdrowego jedzenia, właśnie wy-daję książkę (kwiecień) „I jak tu nie jeść!”, gdzie jestm.in. rozdział o alternatywie dla słoiczków. Tyśko-wi gotuję od początku i przysięgam, że to frajda,a nie męczarnia. Zwracam uwagę na to, co jemy,czytam etykiety, unikam przetworzonej żywności.Warzywa, owoce, kasze, ryby zamawiam w eko-sklepach. Piekę bezglutenowy chleb bananowyi robię nam nutellę z awokado i daktyli. Biegammaratony, bo ruch to przestrzeń w głowie i cudnykontakt z naturą. Jak wyjeżdżam na wakacje, todziałania, a na pewno chcemyszukam miejsc, gdzie jest ładna przyroda. Staramsię nie pędzić, choć tu mam jeszcze dużo lekcji doodrobienia. Za to teraz nie tylko w słowach, ale teżw czynach stosuję zasadę „mniej znaczy więcej”.Nasze mieszkanie to obecnie zbiór kartonów dowywiezienia: co za ulga, co za frajda! Dom Samot-nej Matki, Interwencyjny Ośrodek Preadopcyjnyw Otwocku, hospicjum i Dom Pomocy Społecznej– wszyscy na tym skorzystali. A to dopiero począ-tek porządków.Od niedawna jest Pani mamą. Czy to dobryczas?Czy dobry? Najlepszy. To jestem ja po prostu.Pewnie, że mam mało czasu i nie dosypiam, ale todrobiazgi. Obserwowanie syna to najlepszy teatri telewizor w jednym. Wyłapywanie nowości, od-gadywanie, co mu w serduszku gra. Jasne, że cza-sami podpieram się nosem, ale zaraz potem jedenuśmiech i całus załatwiają wszystko. Dzięki synko-wi zwolniłam, jeszcze mądrzej wybieram. Wbrewpozorom – świat jest prostszy, a nie bardziej skom-plikowany. Malec nie zabrał mi mojego świata,wzbogacił go. Razem podróżujemy – nawet jakleciałam na Rajd Dakar, to Paweł (tata Tysia) i synpolecieli ze mną na tydzień do Argentyny. Razembiegamy (Tysiek ma specjalny wózek), razem cho-dzimy na zajęcia dla dzieci. Bezcenny czas.Czy przyjście na świat synka wpłynęło na Panipodejście do życia?Częściej zostaję w domu i to nie jest kara, tylkowybór, który lubię. Zaczęłam chodzić na przed-stawienia teatralne dla dzieci. Przypominam sobiewszystkie piosenki z dzieciństwa. Czytam więcejbajek. Jest OK. Z Tyśkiem na kolanach napisa-łam moją pierwszą książkę „I jak tu nie biegać!”,w której pokazuję m.in., że pojawienie się dzieckana świecie naprawdę nie musi oznaczać zabicianaszych pasji. Z rocznym maluchem napisałamdrugą książkę „I jak tu nie jeść!” – dowód na to, żezdrowe odżywianie może być frajdą.Co jest dla Pani istotne w odżywianiu siebiei swojej rodziny, a przede wszystkim synka?Wartościowe, dobre jedzenie. Jeśli jaja – to „ze-rówki”, jeśli mięso dla Tyśka – to z eko-farmy,a nie hodowane na hormonach, jeśli zupa – to niez puszki, tylko zrobiona przeze mnie. Staramy sięjeść sezonowo, to co rośnie o danej porze roku. Ja,poza rybami, nie jem mięsa, więc morskie żyjątkaregularnie lądują u nas na stole. Do tego mnóstwowarzyw, no i kasze: jaglana, gryczana niepalona,quinoa. Ziarna, orzechy, chia. Nie piję krowiegomleka, więc sama robię migdałowe. Jak mam czas– piekę chleb albo przyrządzam vege-burgery. Je-dzenie to przyjemność. Dla mnie ściśle związanaze zdrowiem.Na co zwraca Pani szczególną uwagę kupującprodukty spożywcze?Na etykiety. Jeśli jest na nich tablica Mendeleje-wa, odstawiam produkt na półkę. Lubię bio-budkii ekologiczne warzywa. Nie dlatego, że teraz sąmodne. Kupuję je od lat. 10 lat temu pojecha-łam na oczyszczanie organizmu u Marty Gładuń.6-dniowa głodówka połączona z warsztatamitozaryzykowaćwłasnądrogąpsychologicznymi i elementami jogi. Po tych kilkudniach organizm sam zaczął wyczuwać, co jest dlaniego dobre, a czego zdecydowanie unikać. Chybawłaśnie wtedy zaczęła się moja przygoda z eko-produktami. I trwa do dziś.Czy widzi Pani zmiany w swoim samopoczuciuodkąd spożywa ekologiczną żywność?Im mniej chemii – tym lepiej. Im bardziej natural-nie coś rośnie – tym jest zdrowsze. I lepiej smakuje.Kiedy pierwszy raz spróbowałam warzyw z ogroduMarty (Ogród Szambala), miałam wrażenie, że sąsłodkie. One po prostu miały smak. Cieszy mnieświadomość, że o siebie dbam. Nie zdążyłam sięzapędzić w jedzeniowy kozi róg i wcześniej teżraczej zdrowo jadłam, ale teraz zdecydowaniebardziej rozumiem, że to ma sens. Znajomi częstopytają; „Sadzia, co Ty bierzesz”, a mnie po prostuchce się chcieć po pożywnej owsiance z bakaliamii bananem na mleku ryżowym. To działa. Solidnadawka energii od rana.Czy je Pani wyłącznie żywność ekologiczną,czy tylko wybrane produkty?Nie, nie jem wyłącznie eko. Muszę dostosowaćposiłki do mojego trybu życia, do tego jak i gdziefunkcjonuję. Tak jak w domu jestem w staniezadbać o kuchnię, tak nie oczekuję, że w każdejrestauracji będzie chleb razowy na zakwasie. Pod-chodzę do tego racjonalnie, bez ekstremizmów.Jak się da – zawsze wybiorę coś eko. Jak nie – wy-biorę najzdrowsze rzeczy z tego, co jest.Czy lubi Pani gotować? Jeśli tak to skąd czer-pie Pani pomysły na potrawy?Uwielbiam gotować, jeszcze bardziej lubię, jak topotem smakuje! Stąd książka „I jak tu nie jeść!”,która pokazuje, że zdrowe jedzenie nie oznaczadługich godzin spędzonych nad patelnią. Zasadyw kuchni? Ma być zdrowo: nie smażę na oliwiez oliwek, najczęściej jem ciepłe śniadanie, dużogotuję na parze, nie używam gotowych sosów.Przyprawami dogrzewam się zimą. Z przeziębie-niem walczę kurkumą i imbirem. Skąd przepisy?Od przyjaciół, wymyślone, podpatrzone. A naj-częściej – z konieczności, bo tylko takie produktymam w lodówce.Jaką kuchnię lubi Pani najbardziej?Kocham odkrywać nowe smaki. Moje podróżezawsze są po części kulinarne, zawsze jem w lokal-nych barach z miejscową ludnością. Tam smakujenajlepiej. Już nie przywożę rzeźb czy masek, tylkoprzyprawy albo herbatę. Niektóre smaki – z mniej-szym lub większym powodzeniem – staram siępotem odtworzyć w domu. Lubię kuchnię azjaty-cką, z europejskich – zdecydowanie włoską.Jakie produkty Pani spożywa, aby czuć się do-brze, energicznie, lekko, a jakich unika?Kasze, sezam, orzechy, czarnuszka, nasiona chia,płatki owsiane, banan. To moje zastrzyki energii.Unikam batonów, mięsa, wszystkiego, co sztucz-ne i przetworzone.Na Pani blogu promuje Pani ekologię – cooznacza życie w stylu Eko?Staram się zwracać uwagę na to, co jem. Staramsię zachować higienę psychiczną: jak ciężko pracu-ję, potem serwuję sobie obowiązkowy reset i od-poczynek. Staram się nie zapędzać w kozi róg i niebrać sobie za wiele na głowę. Staram się widzieć,że zmieniają się pory roku, być blisko natury, czućją. Jak mi te starania wychodzą? Mam nadzieję, żena plus.Wydaje się Pani osobą spełnioną – jaki jestPani przepis na spełnienie?Nie wiem, czy to już spełnienie. Wiem, że jest midobrze tu, gdzie jestem. Tu i teraz. A to już coś.Czasami warto zaryzykować i pójść własną dro-gą. Łapać to swoje szczęcie za ogon. Praca to napewno element spełnienia. Ważny, choć nie naj-ważniejszy. Pracuję, żeby żyć, a nie żyję, żeby pra-cować. Praca to frajda, bo lubię to, co robię. Mamszczęście i do pracodawców i do współpracowni-ków, a to ogromny komfort.Jakimi obecnie zajmuje się Pani projektami?Napisałam drugą książkę, zrewitalizowałam swójblog, łączę radio z telewizją – trochę tego jest. Mu-szę pomyśleć jak to zrobić, żeby było mniej.Nadchodzi wiosna. To czas przesilenia, ale teżczas odnowy. Jaki to czas dla Pani? Czy przy-BEATA SADOWSKA– dzien-nikarka telewizyjna i radiowa.Obecnie prowadzi autorską au-dycję w Radiu Zet Chilli „W biegui na wybiegu”, jest gospodyniąprogramu „Zoom na miasto”w Polsat Cafe oraz talk-show„Prywatna historia kina” w Stop-klatka TV. Razem z TomaszemKasprzykiem prowadzi program„Aktywnie bardzo” w Radiu Zet.Wcześniej współpracowała m.in.z dwutygodnikiem Viva!, gdzieprzeprowadzała wywiady zesłynnymi ludźmi, m.in z NickiemCave oraz była jedną z twarzyporannego programu TVP2 „Py-tanie na śniadanie”.Promujezdrowy stylżycia. Au-torka blogawww.beata-sadowska.com. Autor-ka dwóchksiążek:„I jak tu niebiegać!” oraznajnowszej„I jak tu niejeść!”.gotowuje się Pani specjalnie na wiosnę, a na-stępnie na lato? Jeśli tak to jaki wybiera Panisposób na odnowę? Czy czas wiosny jest dlaPani czasem szczególnym?Wiosną bardziej mi się chce. Np. biegać, bo po wi-dokach pustych badyli przyjemnie się zagapiać, jakwszystko zaczyna się zielenić. Robi się ciepło, więcorganizm od razu lepiej funkcjonuje. Nie robię so-bie postanowień: „od wiosny nowa ja”. Staram siędbać o siebie na co dzień. A do wiosny zwyczajniesię uśmiechać. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • agus74.htw.pl