G. Pawlak = Przeżyłem (Full 39 str)(1), Różne
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Niniejszy ebook jest własnością prywatną.
Został zakupiony legalnie w serwisie
Publikacja dostarczona w ramach akcji
„Ściągnij i przeczytaj, ZANIM zapłacisz”
przez
© Copyright by Wydawnictwo
& Grzegorz Pawlak
rok 2010
Data: 28.02.2010
Tytuł: Przeżyłem
Autor: Grzegorz Pawlak
Wydanie I
Projekt okładki: Marzena Osuchowicz-Podleś
Redakcja: Magda Wasilewska
Skład: Marcin Górniakowski
Wydawnictwo Złote Myśli sp. z o.o.
ul. Daszyńskiego 5
44-100 Gliwice
WWW:
EMAIL:
Niniejsza publikacja, ani żadna jej część, nie może być kopiowana, ani w jakikolwiek inny spo-
sób reprodukowana, powielana, ani odczytywana w środkach publicznego przekazu bez pi-
semnej zgody wydawcy. Wykonywanie kopii metodą kserograficzną, fotograficzną, a także ko-
piowanie książki na nośniku filmowym, magnetycznym lub innym powoduje naruszenie praw
autorskich niniejszej publikacji.
Autor oraz Wydawnictwo „Złote Myśli” dołożyli wszelkich starań, by zawarte w tej książce in-
formacje były kompletne i rzetelne. Nie biorą jednak żadnej odpowiedzialności ani za ich wy-
korzystanie, ani za związane z tym ewentualne naruszenie praw patentowych lub autorskich.
Autor oraz Wydawnictwo „Złote Myśli” nie ponoszą również żadnej odpowiedzialności za
ewentualne szkody wynikłe z wykorzystania informacji zawartych w książce.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
All rights reserved.
SPIS TREŚCI
.....................................................................4
.................................................13
Witajcie w
........................................................23
............................................................25
.....................................................................28
.....................................31
...............................................................38
życiu
......................................................20
PRZEŻYŁEM —
Grzegorz Pawlak
Przeżyłem…, czyli moja historia z rakiem półżartem, półserio
, czyli moja
historia z rakiem półżartem,
historia z rakiem półżartem,
półserio
półserio
Zastanawiając się często nad tym, co wydarzyło się w ciągu
ostatniego roku, zadaję sobie pytanie „jak to możliwe?”. Nie:
„dlaczego ja?”, ale: „jak to możliwe, że przeżyłem?”.
Zaczęło się z pozoru niewinnie… albo zacznę moim ulubionym
cytatem z
Sokoła Maltańskiego
… Był to jeszcze jeden z tych
dni, kiedy wszystko mogło się zdarzyć. Siedziałem właśnie
w swoim biurze przy Ostrobramska Avenue w Warszawie, wy-
konując kolejne czynności pod nieobecność obu szefów. Jed-
nak ten dzień miał przynieść wiadomość, która miała odmienić
całe moje dotychczasowe życie. Głupi kaszel, nic nieznaczące
pokasływanie plus kilka innych objawów, które nie zwracały na
siebie szczególnej uwagi. A że silny ze mnie mężczyzna — tak
psychicznie, jak fizycznie, więc musiałoby mnie „coś” powalić
na ziemię, bym się na poważnie przestraszył i poważniej zain-
teresował zdrowiem. Zostałem wygoniony przez moją partner-
kę na rentgen. Pani doktor po wezwaniu mnie na dodatkowe
zdjęcia orzekła:
4
Przeżyłem…
, czyli moja
Przeżyłem
PRZEŻYŁEM —
Grzegorz Pawlak
Przeżyłem…, czyli moja historia z rakiem półżartem, półserio
— Znaczne poszerzenie cienia śródpiersia.
— Ale co to znaczy? — pytałem.
Pomimo swoich kompetencji, których zdradzać nie mogła,
oznajmiła wprost, widząc lekkie zmieszanie na mojej twarzy:
— Dla mnie to wygląda na zmianę guzową, musi pan wykonać
dokładniejsze badania.
Wiedziony instynktem, który przez przyćmienie głowy napę-
dzany był siłą ciągnącą ku sukcesowi zamiast ku przetrwaniu,
zwolniłem kroku i dzięki dobremu człowiekowi zrobiono mi to-
mografię. Po trzech dniach zadzwoniła Ola, prosząc, bym
usiadł, bo nie ma dobrych wieści. Moja klatka piersiowa, pocię-
ta na plasterki przez obracające się pierścienie tomografu, po-
kazała jasno, że zadomowił się w niej… guz. Albo, jak woli mó-
wić Marcin, „Alien”. Zmiana była duża do tego stopnia, iż pro-
fesor, który konsultował zdjęcia, tak się przejął, że sam wziął
sprawy w swoje ręce i bez mojej zgody szukał szpitala celem
wykonania biopsji w trybie pilnym. Wszystko działo się szybko,
jakby prowadzone magiczną ręka Stwórcy. Pojawiali się ludzie,
zjawiska, zdarzenia, które umożliwiły pobranie wycinka w cią-
gu tygodnia.
Tak jakby wszechświat czekał tylko i wiedział jednocześnie, że
czekać nie można. Po prostu się działo.
5
[ Pobierz całość w formacie PDF ]